Polska posiada 30 tys. km kw wód terytorialnych, z czego około 2 tys. może być wykorzystane na potrzeby morskiej energetyki wiatrowej. Ale inwestorzy często natykają się na problemy, które ograniczają rozwój farm wiatrowych. Problemy nawigacyjne, militarne, środowiskowe, rybołówstwo i łupki – to, według Gajewskiego, główne czynniki ograniczające powstanie farm.
Według przedstawiciela Instytutu Morskiego w Gdańsku morskie farmy wiatrowe (MFW) w oczywisty sposób ograniczają możliwości nawigacyjne, ale w niewielkim stopniu. Tak samo jest z obszarami połowowymi dla rybaków. Tymczasem działania rybaków, sprzeciwiających się stawianiu wiatraków, przekładają się na problemy z uzyskaniem pozwoleń na budowę MFW. Według Gajewskiego z braku rozwiązań prawnych i braku informacji: - W Polsce jest brak wiedzy, mechanizmów i prawa, które rozwiązywałyby problemy i konflikty. Rybacy pytają: jeśli będziemy musieli opłynąć farmy wiatrowe, to kto nam za to zapłaci? W Wielkiej Brytanii pewnie obie strony by usiadły i poszukały kompromisu, a w Niemczech pewnie ktoś napisałby książkę, jak sobie z tym radzić, ale u nas nie ma takich mechanizmów i takiej kultury. U nas rybak – w cudzysłowiu – idzie do swojego ministerstwa i występuje o wydanie zakazu budowy farmy.
Wymogi bezpieczeństwa obronnego kraju także ogranicza możliwości swobodnego dysponowania obszarami morskimi: - Potrzeby militarne stały się przyczyną odmowy wydania pozwoleń na budowę farm w kilku lokalizacjach – stwierdził przedstawiciel Instytutu Morskiego.
Ponadto „kultura” budowy jest według Gajewskiego na niskim poziomie. - Wiatraki nie powinny pogarszać warunków środowiska morskiego, a projekty morskie nie zawsze tego przestrzegały, co widać dziś na obszarze Zatoki Puckiej – zaznaczył.
- Innymi liniami konfliktu OZE są łupki. Nie wiadomo kiedy i czy łupki będą wydobywane, ale miejsca ich występowania są zabezpieczane pod wydobycie – dodał Gajewski.
Według Gajewskiego rozwój farm wiatrowych ogranicza brak uregulowań prawnych, czy wręcz brak pomysłu państwa co do morskiej energetyki wiatrowej. A problem nie jest tak wielki, jakby się sądziło, bo farmy mogą zająć niewielki obszar Bałtyku: - Morska energetyka wiatrowa to nie będzie las wiatraków wzdłuż i wszerz – tłumaczył Gajewski.
Sporód 60 wniosków o pozwolenie na budowę MFW, złożonych do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, pozwolenie dotychczas otrzymało tylko kilka. Zgodnie z planami, pierwsza farma wiatrowa w Polsce ma powstać w 2018 roku.